Ekskluzywna ochrona polityków

Ekskluzywna ochrona polityków

Nikogo nie dziwi fakt, że najważniejsze głowy w państwie posiadają swoją osobistą ochronę i nigdzie nie ruszają się bez swoich ochroniarzy. O tyle o ile w przypadku prezydenta, premiera i innych wysokich stanowisk jest to zrozumiałe, o tyle wielu Polaków dziwi fakt, dlaczego obecny minister administracji i cyfryzacji musi mieć swoją osobistą ochronę. Przydział ochrony Biura Ochrony Rządu ministrowi Michałowi Boni nastąpił już w roku 2009, tuż po aferze hazardowej. Koszt takiej osobistej ochrony to bagatela 7200 zł miesięcznie – co daje wysoką kwotę 220 tysięcy złotych płaconych co miesiąc z kieszeni podatników. A co dziwi najbardziej – nawet w Biurze Ochrony Rządu nie wiedzą, dlaczego akurat ten minister posiada swoich osobistych ochroniarzy. W ogromnej kwocie 7200 złotych dziennie wliczona jest nie tylko ochrona, lecz także koszt paliwa, eksploatacji pojazdu, łączności oraz sprzętu. Według pewnych źródeł, po wspomnianej aferze również ochronę osobistą otrzymał wiceminister finansów Jacek Kapica – jednak po okresie półrocznym została mu ona odebrana. Pytanie więc brzmi czego boi się minister Boni? Czy istnieją realne obawy o jego bezpieczeństwo, czy po prostu jest to kwestia wygody ów ministra? Pozostaje tylko czekać aż posłowie z opozycji zapytają o to głośno podczas kolejnych obrad.

Skąd się bierze polityka?

Ideologie, doktryny, systemy władzy, poglądy polityczne, partie to wszystko elementy, które w sumie tworzą politykę, jako całość. Początkiem jest zazwyczaj jakaś myśl, która jednemu człowiekowi wydaje się odkrywcza. Próbuje on przekonać do niej innych ludzi, zyskuje zwolenników, a ci kolejnych zwolenników i tak rozprzestrzenia się podawana z ust do ust opowieść o tym, jak powinno wyglądać życie. Potem pojawia się człowiek, lub grupa ludzi, którzy postanawiają tę ideologię sprawdzić w praktyce. Tworzą doktrynę polityczną, opracowują system rządów i wdrażają w środowisku społecznym, w którym żyją. Wiele zależy od tego, na jaki grunt trafia nowa doktryna. Jednych pociąga, innym nie przypada do gustu i postanawiają albo się spod niej wyzwolić drogą rewolucji, albo ją zmienić poprzez zamach stanu, lub też po prostu uciekają i gdzieś dalej tworzą swoje własne społeczeństwo. Ten powtarzalny schemat doprowadził do powstania wielu systemów władzy, z których jedne sprawdziły się i przetrwały, inne upadają, stanowiąc relikt dawnej epoki. O przetrwaniu decyduje to, czy system sprawdza się w odniesieniu do konkretnego społeczeństwa, czy zaspokaja jego potrzeby, bez względu na to, jakie one są. Im bardziej prymitywne społeczeństwo tym mniejsze wymagania i mniej samodzielny i demokratyczny ustrój polityczny.

Zagraniczni inwestorzy a polskość
Kiedy Polska pojawiła się w UE naród przeżywał radość, bo to przecież wsparcie krajów wysoko rozwiniętych, dotacje unijne, fundusze na wszystko, rozwój rynku pracy dla osób w wieku przedemerytalnym i szansa dla każdego począwszy od młodych a skończywszy na starych. Nie wszystko jest tak piękne, jakby się wydawało. Zastanawia wszystkim napływ zagranicznych inwestorów, którzy pojawiają się w każdym dużym mieście stawiając zakłady produkcyjne, biura, hotele. Obok tradycyjnego Orbisu wyrasta nagle luksusowy Hilton, w sąsiedztwie polskiej Olimpii powstaje montażownia Della. Kapitał zagraniczny wpłynął do większości znanych polskich browarów, przejmując technologie produkcyjne i zmieniając je tak, że to, co smakowało jak polskie już dawno przestało być tak dobre. W sklepach dominują produkty zagranicznych wytwórców nabiału, mrożonek, napojów czy używek. Do czego to prowadzi? Polska polityka wpuszczania obcego kapitału i jednoczenia się z Europą prowadzi do traktowania kraju jak okazyjnego rynku, który po wyczerpaniu zostanie porzucony. Wielkie koncerny tak długo będą inwestowały, jak długo obowiązują ulgi podatkowe dla przedsiębiorstw. Można przewidzieć, jak to zaprocentuje w odniesieniu do poziomu bezrobocia. Pozostaną puste fabryczne hale i setki osób bez pracy i z bardzo specjalistycznymi kwalifikacjami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.