Naturalne ogrodnictwo

Naturalne ogrodnictwo

Coraz bardziej zaczyna nam zależeć na jak najbardziej naturalnym wyglądzie ogrodów. Wiele osób, dążąc do jak najwierniejszego naśladowania natury, decyduje się na odejście od chemicznych nawozów i pestycydów, a powraca do starych, często dawno zarzuconych metod.

Jednym z przejawów pojawiającej się tendencji jest nawożenie środkami organicznymi, kompostowanie i stosowanie metod naturalnych w zwalczaniu szkodników. Kierujący się tymi zasadami ogrodnik traktuje glebę jak żywy, oddychający organizm, bardzo złożony w swej istocie/ i jak każde dzieło natury wymagające uprawy i kultywowania metodami przez nią samą stworzonymi. Środki chemiczne stosowane do nawożenia gleby i zwalczania szkodników zatruwają nasze pożywienie, rzeki i wodę gruntową. Ogrodnik wiemy prawom natury dąży do utrzymania w równowadze wszystkich zachodzących w glebie procesów, bez stosowania środków chemicznych.

Nawożenie nawozami naturalnymi jest podstawą utrzymywania gleby w dobrym stanie. Zamiast nawozów chemicznych można użyźniać glebę kompostem własnej produkcji, otrzymanym na przykład metodą wymyśloną na początku XX wieku przez prekursora w tej dziedzinie Alberta Howarda. Liście, ściętą trawę i inne odpadki z ogrodu układa się na pryzmie wraz z odpadami kuchennymi, trocinami i gnojem zwierzęcym. Pod wpływem bakterii, powietrza, wody i ciepła dochodzi do gwałtownych procesów gnilnych. W rezultacie, przy współudziale makrofauny glebowej, na przykład dżdżownic, powstaje próchnica (humus) zbliżona do naturalnej ściółki leśnej. Na terenach zabudowanych lub w małych ogródkach należy zastosować raczej beztlenową metodę kompostowania, okrywając pryzmę warstwą czarnej, nieprzepuszczalnej folii.

W walce ze szkodnikami niekoniecznie trzeba stosować środki chemiczne. Rośliny, które rosną na ziemi nawożonej organicznie, są mniej podatne na choroby i ataki szkodników niż rośliny nawożone chemicznie. Ogród utrzymywany w sposób naturalny z czasem wykształca swój własny, samoregulujący ekosystem, w którym rzadziej występują choroby i szkodniki, i który generuje własny mikroklimat, korzystnie wpływający na nasz dom.

Najpełniej rozwinięty naturalny system uprawy roli wprowadzony w Japonii przez Masanobu Fukuoka w roku 1940, opiera się głównie na czterech zasadach „nie ingerowania w naturalny cykl przyrody: 1) nie orać ziemi spulchnienie ziemi pozostawić korzeniom, dżdżownicom, małym zwierzętom i mikroorganizmom); 2) nie nawozić sztucznie (stosować warstwy – ziemia, słoma, gnój); 3) nie wyrywać chwastów (przykryć je ziemią lub mierzwą); 4) nie stosować pestycydów.

W 1978 roku Australijczyk Bill Mollison terminem permakultura („trwała kultywacja”) określił ekologiczne zasady uprawy przez zastosowanie systemu ciągłego samo-odnawiania się pokarmu, zasobów wody i energii. W myśl tej koncepcji każda, nawet najmniejsza, dostępna przestrzeń może być właściwie zagospodarowana: rośliny płożące pod drzewami, winorośl rozpięta na ścianie; rośliny i drzewa o wielostronnym zastosowaniu – jako osłona, pokarm, paliwo, pasza dla zwierząt. Tworzy to swoistą równowagę systemów roślinnych z otaczającym środowiskiem.

W ogrodach, według tej zasady, powinno się uprawiać głównie różne jadalne, wieloletnie rośliny (byliny), stosować płodozmian, zwiększyć ilość dżdżownic w glebie, oszczędzać energię i wodę (zwłaszcza na obszarach suchych, gdzie należy wykorzystać wodę deszczową i tzw. szarą wodę), stosować naturalny kompost i gnój, hodować drób i małe zwierzęta. W miastach metodę tę można zastosować w szklarniach, małych ogródkach i poddaszach zamienionych w szklarnie. Różnorodne rośliny porastające ściany i przeszklone dachy domów dają osłonę, izolują, przyczyniają się do odświeżenia powietrza. Mają też walory wizualne, gdyż łagodzą ostre kontury budynków. Być może dużo racji ma znany niemiecki architekt Rudolf Doernach, kiedy proponuje byśmy wszyscy żyli nić tyle w domach pełnych roślin ile wręcz w domach przez rośliny zbudowanych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.