Walka z rajami podatkowymi

Walka z rajami podatkowymi

Obecnie wśród możnych Europy nastąpiła niezwykła moda na likwidowanie tak zwanych rajów podatkowych. Ma to pomóc w walce z głodem na świecie, leczyć korupcję oraz zwiększać wpływy podatkowe. Jak się ta sprawa ma w rzeczywistości do realnych problemów? Całość rozpoczęła się od dostarczenia 260 gigabajtowego dysku twardego na biurko australijskiego reportera i szefa międzynarodowej grupy dziennikarzy śledczych, Gerarda Ryle’a. Dysk zawierający odpowiednio w przeliczeniu pół miliona książek zawiera skany paszportów, kopie e-maili, notatek drukowanych przez fikcyjne spółki czy wyciągów bankowych ujawniających niesamowitą skalę problemu, jakim jest unikanie podatku oraz ukrywanie nielegalnych źródeł dochodu w tajemnicy przez wielkie korporacje. Jak twierdzi Tax Justice Network, takich rajach mogło zostać ukryte od 21 do 32 bn dolarów, co stanowi wartość gospodarki Stanów Zjednoczonych oraz Japonii razem wziętych. Całość polega na tym, iż kamuflując majątek trzeba ładować go w tak zwaną fikcyjną spółkę, której właścicielami są firmy, których z kolei właścicielami są inne firmy i tak dalej. Taki istny chaos powiązań sprawia, że ciężko jest dokładnie prześledzić przepływy kapitałów i zlokalizować ich źródło. Jak przekonują niektórzy ekonomiści, takie raje pozwalają się rozwijać gospodarce często o wiele szybciej, niż w opodatkowanych realiach. Jednak sprawa rajów podatkowych ma być sukcesywnie rozwiązywana i doprowadzana do likwidacji.

Niewybredny język posła Rynasiewicza

W piątek, 10 maja tego roku, na posiedzeniu sejmowej komisji do spraw infrastruktury poseł Platformy Obywatelskiej Zbigniew Rynasiewicz popisał się niezwykle niewybrednym językiem w stosunku do swojego partyjnego kolegi, wyzywając go i ukazując swoje zniecierpliwienie dotyczące przedłużającego się głosowania. Ten incydent został niestety zarejestrowany na kamerach, przez co cała sprawa od razu dostała się do wiadomości publicznej. Za taki występek poseł poniesie karę – zapowiedziała marszałek Kopacz, która ma zamiar złożyć wniosek do komisji etyki w tej sprawie. Sam Zbigniew Rynasiewicz przeprosił już swojego partyjnego kolegę, oraz zapowiada przeproszenie wszystkich członków komisji publicznie, ponieważ jak do tej pory nie miał jeszcze ku temu okazji. Jak również dodaje, sam zdawał sobie sprawę z tego, iż całość była nagrywana na kamery. Z tego powodu twierdzi, iż nie zdawał sobie sprawy że zostanie to aż taki sposób nagłośnione i niestety, ale czasu nie cofnie i jedyne co może zrobić to przeprosić. Całość wydaje się być dosyć komicznym zajściem, ponieważ akurat podczas tych obrad posłowie uznali, iż język urzędowy musi być zrozumiały dla obywateli podczas przyjmowania sprawozdania Rady Języka Polskiego. Jak widać, poseł Rynasiewicz przyjął sobie chyba tę radę zbyt mocno do serca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.